niedziela, 31 marca 2013

Rozdział sześćdziesiąty ósmy


Postanowiłam zajrzeć, co się u nich dzieje. Darcy siedziała w łóżeczku. Jak mnie zobaczyła, położyła palec na ustach i powiedziała:
- Tata śpi.
- Dobrze kochanie, ale ty też musisz spać. Zabiorę tatusia do łóżka, a ty położysz się i przytulisz do Pani Hrabiny, dobrze?
- Tata, papa - powiedziała Darcy.
Trąciłam Harrego delikatnie, ale spał.
No przecież nie będę go dźwigać! - pomyślałam.
Dostał kuksańca w bok i się obudził.
- Co się stało?!
- Cii… Darcy zasypia.
- Tata nie śpi? - usłyszeliśmy.
- Już tata idzie spać - odpowiedziałam.
Pocałowałam ją w policzek i powiedziałam:
- Teraz Darcy śpi. Tu jest Pani Hrabina i niech Pani Hrabina opowiada ci bajki.
Darcy złapała łosia i przytuliła się do niego.
- Jaka ona słodka - szepnęłam do Harrego.
Zgasiłam światło i zamknęłam drzwi. Usłyszałam, że Darcy coś opowiada Pani Hrabinie. Pewnie bajkę - domyśliłam się. Po jakimś czasie nastąpiła cisza.
- Czy tobie też mam opowiedzieć bajkę? - zapytał Harry, kładąc się koło mnie.
- Lepiej mi nie opowiadaj bajek - powiedziałam.
- Dlaczego?
- Bo zaraz zaśniesz.
- To był wypadek przy pracy.
- Nie pierwszy raz - zaczęłam się śmiać.
- Nie umiem opowiadać bajek.
- To się naucz. Tym bardziej, że będzie jeszcze drugie… - powiedziałam do Harrego.
- Chyba będę musiał się zapisać do szkoły bajek…
- Jest to  pomysł! Louis nie musi, bo sam opowiada, Liam pewnie też nie, bo się przygotował przy Darcy.
- To Liam opowiadał bajki Darcy?
- A jak myślisz?!
- Dlaczego Darcy tak lubi wujka Liama? To samo z Niallem, tylko, że on jeszcze lepiej bajki opowiada, a z Zaynem też nie jest najgorzej.
Harry się zdenerwował.
- To tylko ja nie umiem opowiadać bajek?!
- No najwidoczniej - zaczęłam się śmiać.
- Ja nie pamiętam już bajek…
- A myślisz, że ja pamiętam? Wymyślam sobie na poczekaniu i koniec.
- Myślisz, że uwierzy?
- W takim wieku się wierzy.
Przytuliłam się do niego.
- To może poćwiczę na tobie, co?
- Może nie za koniecznie, proszę – powiedziałam - nie chce ci się spać?
- Strasznie - powiedział.
- No to śpij - łaskawie się zgodziłam.
Zgasiliśmy światło i poczułam rękę Harrego na moim brzuchu.
- Naprawdę nic nie czułaś, że jesteś w ciąży? - zapytał.
- Nie. Byłam tak samo zaskoczona jak ty, a nawet bardziej. Doktor Jan był zdziwiony, że ja jestem zdziwiona.
- Darcy będzie miała towarzystwo.
- I bardzo dobrze, bo jest rozpuszczona jak dziadowski bicz - podsumowałam.
- No, nie wiem, czy będzie zadowolona.
- Będzie się musiała z tym pogodzić - powiedziałam i ziewnęłam jak smok.
     Ciąża przebiegała tym razem bez zakłóceń, ale Harry stwierdził, że nigdzie się nie rusza beze mnie. Sprawa z przybranym dzieckiem Harrego, zakończyła się na tym, że dziewczyna przyznała się iż wszystko wymyśliła i dostaliśmy odszkodowanie od telewizji, która przeprowadzała z nią wywiady w wysokości dwóch milionów euro. Sprawa została mocno nagłośniona i mieliśmy nadzieję, że następna fanka się zastanowi i przemyśli, zanim coś takiego zrobi. W Internecie wielbicielki Harrego, wieszały psy na sprawczyni zamieszania i kazały jej się odwalić od ich idola.
   Popularność One Direction dzięki tej sprawie wzrosła i w niektórych państwach zostały wznowione ich płyty. Szły jak ciepłe bułeczki, a bilety na koncerty, rozchodziły się jeszcze szybciej. Nikt ich nie pobił do tej pory, jeśli chodzi o sprzedaż biletów. Pobijali się tylko sami. Jak na pierwszy koncert, bilety zostały sprzedane w dziesięć minut, następnym razem były wyprzedane w pięć minut.
Chłopcy mieli kilka platyn na koncie i zdobyli kilka prestiżowych nagród. „Only You” też dawało duże przychody, jako że fanki waliły tam drzwiami i oknami. Chudy Su był bardzo szczęśliwy, że restauracja tak dobrze idzie i został okrzyknięty za najlepszego kucharza w Wielkiej Brytanii.
Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, a my z Danielle szykowaliśmy się na przyjęcie nowych członków rodziny.
- Czy ja mam się bać? - zapytała Dan.
- Czego?
- Porodu.
- Tyle kobiet urodziło, że nie musisz się bać. Doktor Jan o to zadba.
Mama miała przyjechać za dwa tygodnie, bo Michał miał wtedy dostać urlop, więc Kazik szykował ulubione dania mamy. Do tego zapowiedział się jeszcze Simon, więc Kazik nie wychodził z kuchni. Przygotowywałam się do wizyty mamy.                                                                                                                       Chłopaki pracowali nad nową płytą, wykorzystując ponowne zainteresowanie ze strony mediów i fanów. Znowu biegali po różnych rozgłośniach i udzielali wywiadów. Harry już obwieścił całemu światu, że będzie miał drugie dziecko, także wszem i wobec było wiadomo, że jestem w ciąży. Siedziałam właśnie nad stroną internetową i odpowiadałam na listy. Listy były do mnie. Z różnymi radami, aż mnie to śmieszyło. Darcy asystowała z Kazikiem w kuchni. Była to jedyna osoba, która mogła z nim przebywać w obecnej chwili w kuchni i na którą nie warczał. Ja schodziłam mu z drogi, jak tylko go widziałam, chociaż nigdy mnie nie  zrugał. Wszystkim pozostałym dostawało się równo.   Listów było bardzo dużo. Niektóre były współczujące mi, że znowu chodzę w ciąży i tyle jest z tym roboty, inne były z poradami, a jeszcze inne z gratulacjami.  Rozbawił mnie jeden list. Musiała go napisać jakaś mała dziewczynka, bo brzmiał następująco:



Droga Pani Styles
    Dowiedziałam się, że jest Pani znowu w ciąży. Ja bardzo chciałabym mieć własne dziecko, ale jest jeszcze za wcześnie. Czy może mi Pani oddać Darcy? Będę się opiekowała jak własnym. Obiecuję! Będziemy sobie urządzać herbatkę.
Tak bym chciała coś od Harrego Stylesa. Może mi dacie Państwo Darcy.
                                                                                                                           Z poważaniem
                                                                                                          Samantha Johnson

Droga Samantho
   Dziękuję Ci za bardzo miły list. Jesteś bardzo miłą osóbką, ale nie przewidujemy oddawania Darcy komukolwiek. Nie zrozum mnie źle. Darcy ma swój dom. Ma nas i na pewno by bardzo tęskniła za nami. Pewnie byś miała same kłopoty z nią. Proszę nie gniewaj się. Przesyłam Ci zdjęcie z jego oryginalnym autografem (czyli podpisem) i Harry przesyła Ci buziaki.
                                                                                                                                      Pozdrawiam
                                                                                                                                       Megan Styles


Nie zakleiłam jeszcze listu, bo chciałam go pokazać Harremu, czy się zgadza na taką odpowiedź.
Gdy przyszedł do domu, pokazałam mu list Samanthy. Gdy to przeczytał, dostał ataku śmiechu.
- Widzisz, jak ty działasz na kobiety? Nawet te najmłodsze - powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.
- No, cóż… Uroda i wdzięk osobisty - zaczął się śmiać Harry.
- Temu nie można zaprzeczyć - powiedziałam.
Złapał mnie wpół.
- I co odpiszesz? - zapytał.
- Już odpisałam.
Harry z zaciekawieniem wziął list, który mu pokazałam. Zaczął się śmiać.
Wziął długopis i podpisał się koło mojego podpisu.
- Teraz jest wszystko w porządku. Może iść.
- Ty wiesz? Ten list na pewno będzie oprawiony w ramkę - powiedziałam śmiejąc się.
- Ty też byś oprawiła w ramkę?
- No pewnie! Ale ciebie nie będę oprawiać.
- A może jednak?
- TATA!!!- usłyszeliśmy w drzwiach.
Odwróciliśmy się. W drzwiach  stal Niall i trzymał Darcy na rękach.
- Cześć kwiatuszku! - powiedział Harry.
- Do kogo mówisz?- zapytał Niall.
- Nie do ciebie, prawda Darcy?- powiedział Harry.
- Wujek Niall dobly - stwierdziła Darcy.
- Przecież nie mówię, że zły - zaczął się tłumaczyć Harry - ale ty jesteś kwiatuszkiem, prawda?
- Tak - powiedziała zdecydowanie.
- A ja czym jestem? - zapytał Niall stawiając Darcy na ziemi.
- Ty jesteś wujek - powiedziała rezolutnie Darcy.
- Chyba tak zostanie… Że tylko wujek, ale i tak czy inaczej kocham Darcy - powiedział Niall.
- Darcy też kocha wujka, a kiedy ciocia się wplowadzi?
- Jaka ciocia? - zapytałam.
- Ciocia Ewe… Ew..
- Ewelina? - zapytałam.
- Tak, tak!
- Już nie długo.
- To ja będę z wami mieszkać - zdecydowała Darcy.
- A my co? - zapytałam.
- To ja jesce pomyślę.
Darcy usiadła na środku i zaczęła myśleć.
Niall ledwo się opanował ze śmiechem i musiał wyjść z pokoju. Usłyszeliśmy – parsknięcie na korytarzu.
- O, wujek poszedł… To później mu powiem, chociaż wiem. Pójdę telaz.
- Darcy, daj spokój wujkowi.
- Ale już wymyśliłam.
- Co wymyśliłaś?
- Z wami będę spać, a w dzień będę z wujkiem.
Harry zaczął udawać, że płacze.
-Zobacz, tatuś płacze.
- A dlaczego tata płace?- zapytała.
- Bo chcesz nas opuścić.
- Ja nie chcę! Ja będę z wami w nocy!
- To znaczy, będziesz spała?
- Tak.
- A w dzień, to będziesz rozrabiała z wujkiem Niallem. Dobrze cię zrozumiałam?
- Tak.
- Moja droga. Jak wiesz, przyjeżdża ciocia. Będzie ślub wujka i wujek już nie będzie miał tyle czasu dla ciebie.
- Jak to? To ja już nie lubię tej cioci.
- Nie można tak mówić. Jeszcze jej nie poznałaś.
- Ale ona mi zabiezie wujka!
- Wcale nie.
- Ja nie chcę jej poznawać! Ona jest nie dobla.
- Nie możesz tak mówić. Powiedziałam ci. Jeszcze jej nie poznałaś. Jak ją poznasz, to wtedy będziesz mogła coś powiedzieć o niej.
- A, mamo! Wujek coś powiedział, ze będę miała siostzyczkę, albo blaciszka!
Ręce mi opadły.
- Poczekaj, niech ci tatuś opowie, bo ja muszę coś załatwić - powiedziałam i wybiegłam z pokoju.
Pobiegłam do pokoju Nialla.
- Niall, do cholery jasnej, dlaczego powiedziałeś, że będzie miała brata, albo siostrę?!
- Ona sama mnie zapytała…
- Jak to cię zapytała?!
- No sama mnie zapytała, czy ona będzie miała brata, albo siostrę niedługo. Nic jej nie powiedzieliście?
- Nie zdążyliśmy. Byłeś pierwszy.
- To strasznie was przepraszam. Ale mnie rozbroiła - powiedział Niall.
- Powiem szczerze, że ledwo się opanowałam od śmiechu. Opowiedziałam jej, że nie będzie mogła już tyle czasu z tobą spędzać, więc stwierdziła, że nie lubi Eweliny.
- To, cwaniara!- odpowiedział.
- Niestety będzie musiała zejść z piedestału - powiedziałam.
- Będzie ciężko.
- Liczę na twoją pomoc, drogi wujaszku - uśmiechnęłam się.
Wróciłam do pokoju. Już pod pokojem usłyszałam jak Darcy rozmawia z Hazzą.
- Tatusiu, no pzeciez ona nie moze być z wujkiem Niallem. Ona tez będzie musiała pójść do łazienki.
- Nie ona, tylko ciocia - poprawił ją Harry. Usiadłam pod drzwiami i nadsłuchiwałam dalej.
- Dla mnie będzie ona.
- Nie wolno tak mówić.
- To mogę mówić pani.
- Ostatecznie możesz mówić pani - zgodził się Harry- ale ciocia Ewelina i twoja mama znają się prawie od dzieciństwa.
Pomyślałam:
Nie tylko prawie, ale faktycznie od dzieciństwa…
- To niech mama do niej mówi ciocia.
- Mama nie musi mówić do niej ciocia, bo ją zna. Mama jest z ciocią Eweliną po imieniu.
- To ja tez będę z nią po imieniu.
- Jeżeli ci pozwoli mówić po imieniu, to będziesz mogła - wyjaśnił- jeżeli nie, to będziesz mówić ciocia.
- A mogę mówić pani?
- Do wujka Nialla mówisz wujek, a do jego żony będziesz mówić pani?
- A co to jest zona?
- No,  twoja mama jest moją żoną, ciocia Ellie jest żoną wujka Louisa, ciocia Danielle jest żoną wujka Liama, a teraz będzie ciocia Ewelina.
- To niesprawiedliwe! Ja wujkowi Niallowi mówiłam, ze się z nim ozenię.
Nie wytrzymałam. Podniosłam się na nogi. Spróbowałam spoważnieć i weszłam do pokoju. Harry miał zgnębioną minę. Widziałam, iż bardzo się ucieszył, że wróciłam.
- MAMA! - wrzasnęło nasze dziecko - a dlaczego wujek Niall się zeni? I dlaczego wujek się zeni z nią?
- Darcy, kochanie. Rozmawialiśmy na ten temat, że nie z nią, tylko z ciocią Eweliną - tłumaczył cierpliwie Harry.
- No dobze, dobze. Z ciocią Eweliną… To znaczy z tą panią - poprawiła się Darcy.
Widziałam, że Harry jest ugotowany.
- Ja zaraz wracam.
- Czy jak będziesz wracać, to możesz mi przynieść szklankę wody? - zapytałam.
- Ależ oczywiście kochanie - i już go nie było.
Z jednego się cieszyłam. Ewelina trafi na moment, kiedy nasze dziecko będzie na etapie: DLACZEGO.
- To co będziemy robić? - zapytałam.
- Powiedz mi, dlacego wujek Niall musi się ozenić z tą panią?
- Bo ją kocha?
- Ale mnie tez kocha.
- Ciebie wszyscy kochamy – powiedziałam - Ale wujek kocha inaczej ciebie i inaczej tą panią, czyli ciocię, a wiesz, że babcia przyjeżdża?
- Babcia?
- No - odpowiedziałam.
- Z dziadem Michałem?
- Tak.
- To fajowo! – krzyknęła - A kiedy pzyjezdzają?
- Za dwa dni.
- To ja już nie będę spała - zdecydowała.
- Będziesz koleżanko spała, bo to jeszcze bardzo dużo czasu. Może narysujesz coś dla dziadków? - zaproponowałam.
Darcy się zgodziła z ochotą. Posadziłam ją przy stoliczku. Podałam kredki i papier i powiedziałam:
- Siedź tu i rysuj, a mamusia zaraz przyjdzie, dobrze?
- Ale wróć zajaz - powiedziała- bo jesce mam tyle pytań!
- Wrócę.
Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Harrego siedzącego na naszym łóżku.
- A gdzie moja woda?
- Przecież nie byłem na dole. Musiałem się wyśmiać. Jest tak przekomiczna, że można ją zjeść.
- Nie baw się w kanibala – powiedziałam - muszę iść do toalety, a ty zobacz, co ona tam robi - rzuciłam do Harrego i poszłam do łazienki. Na korytarzu spotkałam Lou.
- Co tak chichotałaś pod drzwiami?
- Mała zadaje takie pytania, że trudno zachować powagę.
- Wiem coś na ten temat. Nasi też są na etapie: DLACZEGO. Mówię: Idziemy spać, a oni obydwaj: DLACZEGO? Mówię idziemy na śniadanie, a oni: DLACZEGO?
- O… Tak. Mam to samo – powiedziałam - każdy z nas przechodzi przez ten okres…
- No, właśnie.
- Darcy dziś stwierdziła, że nie lubi Eweliny, bo jej zabierze Nialla. Stwierdziła również, że przez dwa dni nie będzie spała, bo będzie czekać na dziadków.
Louis zaczął się śmiać.
- No, macie problem.
- Poczekaj, aż Zayn znajdzie sobie dziewczynę. Ty masz dwóch, a my jedną do opanowania.
- Na razie jedną - poprawił mnie.
Roześmiałam się. Zdałam sobie sprawę, że muszę wracać do pokoju.
- Chyba muszę wracać do pokoju i wyzwolić Harrego z pytań Darcy.
- No, to leć. Spotkamy się na kolacji - powiedział Louis.
Wróciłam do pokoju i zastałam znękanego Harrego.
- Co się stało skarbie? - zapytałam.
- Darcy stwierdziła, że narysuje babcię i dziadka i to co narysowała to dramat…
- No co ty chcesz od półtorarocznego dziecka? Chcesz, żeby rysowała jak Rembrandt? Albo jak Michał Anioł?
- Raczej będzie to pasowało na Picassa… - powiedział.
- Przecież to wiadomo.
Weszłam do pokoju Darcy, która jak obiecywała, zasypała mnie pytaniami.
- Mamusiu, a jak to jest dwa dni?
- Pójdziesz spać…
- Nie pójdę! - przerwała mi.
- Nie przerywaj, tylko posłuchaj. Dzisiaj wieczorem pójdziesz spać, obudzisz się rano, minie dzień, pójdziesz spać i znowu rano się obudzisz i tego dnia przyjadą dziadkowie.
- A dlaczego musę chodzić spać?
- Bo tak jesteśmy skonstruowani.
- A co to znacy sko… coś tam?
Harry wszedł do pokoju i usiadł w fotelu, przysłuchując się naszej rozmowie.
- Musisz chodzić spać, bo wtedy odpoczywasz. Rosną twoje rączki, nóżki, brzuszek, główka. Wszystko rośnie, a ty chcesz być duża, prawda?
- Chcę być taka jak  wujek Niall.
Harry parsknął śmiechem. Popatrzyłam na niego z ukosa i powiedziałam:
- Ty jesteś dziewczynką, a wujek Niall jest chłopcem. Nie możesz być taka jak wujek Niall.
- A dlacego?
Znów ręce mi opadły.
- Bo ty możesz być jak ciocia Ellie, albo jak ciocia Danielle…
- Albo jak mama - wtrącił Harry.
- A ja chcę być jak wujek Niall!
- Pokaż co narysowałaś? - zapytałam zmieniając temat.
Zobaczyłam jakieś koszmarne bazgroły i powiedziałam:
- Chyba się nie przyłożyłaś do tych laurek…
- Bo byłam znenerwowana!
- Zdenerwowana - poprawił ją Harry.
- Dlaczego?- zapytałam.
- Bo wujek Niall pzestanie mnie kochać - powiedziała prawie płacząc.
- Wujek Niall nie przestanie  cię kochać.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Proszę! - powiedziałam.
Do pokoju zajrzał Niall.
- Dobrze, że jesteś wujku. Właśnie próbujemy wytłumaczyć tej małej osóbce, że nie przestaniesz jej kochać - powiedziałam.
- Ależ oczywiście Darcy! Zawsze cię będę kochać.
- Nie plawda, bo będzies kochać ją!
- Darcy! - upomniał ją Harry.
- Wiesz, kwiatuszku, ja mam bardzo duże serce. Mogę kochać i ciebie i Ewelinę i twojego tatusia i twoją mamusię.
Darcy popatrzyła na niego nieufnie.
- Ale nie będziesz miał juź tyle ciasu dla mnie… - powiedziała smutno.
- No, możliwe, że nie będę mógł się tyle z tobą bawić, ale jak będę miał wolną chwilkę, to na pewno przyjdę i się z tobą pobawię, a teraz chodźcie na kolacje. Kto jest głodny?
- Ja - powiedziała Darcy.
- Tym to się wrodziłaś w wujka - zaczęłam się śmiać.
Darcy nie zrozumiała, ale nic nie powiedziała, tylko pobiegła przed Niallem, który złapał ją przy schodach.
- Hola! Panienko! Nie tak prędko! Do jadalni wchodzimy razem.
- A dlaczego?
- Bo możesz spaść ze schodów- powiedziałam.
- Meg, nie bądź taka poważna. Wszystko się ułoży- powiedział Niall.
Na dole już była Danielle z Liamem, oraz Zayn z chłopakami. Niall postawił Darcy na podłodze, a ona podbiegła do Danielle.
- Ciociu! Kocham cię! Jesteś taka ładna!
Danielle się zaśmiała.
- Ja ciebie też kocham. Ty też jesteś ładna.
- Darcy chodź, umyjemy rączki, bo nie zdążyłaś tego zrobić na górze- powiedziałam.
- A dlacego?
- Bo są brudne- odpowiedziałam jej- chodź, szybko umyjemy je.
- Mamusiu, mi się chce siusiu.
- Czemu nie powiedziałaś, jak byliśmy na górze?- zapytałam.
- Bo wtedy mi się nie chciało.
Zaniosłam ją do łazienki. Zdjęłam jej majty i posadziłam ją na sedesie. Trzymałam ją, żeby nie wpadła. Rzeczywiście zrobiła siusiu i pochwaliłam ją za to.
- Już jestem duzia i mogę się ożenić z wujkiem Niallem- powiedziała dumna.
Oporządziłam ją, umyłyśmy ręce.
- Porozmawiamy o tym później, dobrze?
Darcy wybiegła z łazienki krzycząc:
- Wujek, wujek! Zrobiłam siusiu do siedesu!!! Mogę się z tobą ożenić!
Wszyscy ryknęli śmiechem. Darcy się nawet nie speszyła.
- Pogadamy o tym potem- powiedział Niall.
W salonie siedzieli już wszyscy, więc weszliśmy do jadalni. Zasiedliśmy. Darcy miała swoje krzesełko, tak jak i chłopcy. Krzesełko stało między nami. To znaczy między mną, a Harrym. Krzesła chłopców stały między Ellie, a Lou. Kazik podał do stołu. Dzieciaki dostały swoje dania. Pięknie przystrojone przez Kazika.  Zaczęliśmy jeść. Darcy koniecznie chciała jeść sama. Miała założony śliniak, więc stwierdziłam, że niech je sama. Pierwsze danie, które jadła, to była kanapka z szynką. Była to ulubiona kanapka Darcy, więc nie było problemu. Na szynce były jakieś obrazki z sałaty i pomidorków, oraz żółtego sera. Darcy była zafascynowana kanapką i zaczęła ją jeść warstwami.
- Darcy, jedz normalnie- upomniał ją Harry.
- Ale ja tak lubię!- powiedziała.
Przypomniałam sobie, że mama też mnie tak upominała. Niestety Darcy miała to po mnie… Nic się nie odezwałam. Gdy zjadła kanapkę, Kazik przyniósł drugie danie. Była to galaretka z nóżek, którą Darcy dostała pierwszy raz.
- Cio to jeśt?- zapytała Darcy.
- Spróbuj. Poczekaj, zaraz ci pokroję.
- Ja siama- odparła rezolutnie.
Wzięła widelec i nabiła  na niego kawałek nóżek.
- Cięsie się- skwitowała.
Wzięła widelec, podniosła do góry i w tym momencie, Tommie powiedział:
- Ale samonosia.
- Żadna niosia- krzyknęła Darcy i zamachnęła się widelcem. Niestety nóżkami dostał Harry.
- Darcy!- podniósł głos.
- O… psie…- powiedziała Darcy.
- Słucham?- podniósł głos Harry.
- Hahahahaha- zaczęli śmiać się Tommie i Jim.
Tego było już za dużo dla Darcy. Nabiła błyskawicznie galaretę na widelec i wystrzeliła w kierunku chłopców. Niestety galareta wylądowała na twarzy Louisa, który nie przyuważył lecącej torpedy. Niall z Zayn’ em pospadali z krzeseł ze śmiechu. Harry złapał Darcy i poszedł na górę. Louis zaczął się wycierać, a chłopcy zachęceni przez Darcy też zaczęli rzucać jedzeniem. Mimo uników dostałam w oko. Przyznam szczerze, że galareta była zimna. Zerwałam się od stołu i pobiegłam  do łazienki. Gdy wróciłam do pokoju, spod stołu wychodził Liam, który stwierdził, że tam było najbezpieczniej. Chłopców już nie było. Ellie i Lou również.
- Strasznie was przepraszam za Darcy. Nie wiem, co jej się stało- powiedziałam.
- Trzeba przyznać, że ma cela- powiedział podnoszący się Niall.
- Zupełnie jak wujek- dodał Zayn.
- Który?- zapytałam.
- Jak to który? Niall!
Zaczęliśmy się śmiać. Danielle została dzięki Bogu oszczędzona, a ja musiałam lecieć na górę się przebrać i zobaczyć, co się tam dzieje.  Weszłam do naszego pokoju. Na łóżku siedział Harry i się zwijał w bezgłośnym śmiechu.
- Gdzie Darcy?- zapytałam.
- Ma zakaz wychodzenia z łóżka- odpowiedział płacząc ze śmiechu- i nie wchodź tam. Błagam.
- A co zrobiłeś, że mam tam nie wchodzić?- zapytałam znów- rozebrałeś ją?
- Do golasa.
- Przecież się przeziębi!
- Jest gorąco. Nie przesadzaj. Dostała na goły tyłek klapa i buczy tam. Błagam cię. Nie wchodź tam.
Opowiedziałam Harremu, co się działo dalej. Ten nie wytrzymał i poleciał do łazienki. Usłyszałam rechot stłumiony chyba ręcznikiem. Zastanawiałam się czy jednym, czy coś jeszcze było w użyciu. Do pokoju ktoś zapukał. Otworzyłam i zobaczyłam Lou. Większą część galarety miał już zdjętą, tylko jeszcze częściowo miał we włosach.
- Ja cię strasznie przepraszam za chłopaków.
- Co masz mnie przepraszać, to ja cię muszę przeprosić za Darcy.
- Dobra ta galareta- powiedział.
- Masz jeszcze trochę we włosach- stwierdziłam.
- Zaraz idę kąpać chłopaków i sam się wykąpie, bo Ellie jest tak wściekła na chłopaków, że nie chce się do nich dotykać. Co Harry robi w łazience?
- Śmieje się tak, żeby Darcy nie słyszała- powiedziałam cicho.
- To jest sposób- powiedział Lou.
- Nawet nie wiesz, jaką karę teraz ma. Ja mam zakaz wchodzenia do niej, a ona siedzi na środku łóżka naga i buczy, bo dostała w tyłek.
- Dzieci bić nie wolno- powiedział Lou.
- Pewnie dostała lekkiego klapsa, ale jej godność osobista została naruszona- podsumowałam.
- To zejdziecie później na dół?
- Jak Darcy zaśnie to zejdziemy- powiedziałam.
- Dobra. To spotkamy się na dole, jak dzieciaki zasną- odparł Lou i poszedł w stronę swojego pokoju.
Weszłam do łazienki.
- Idź i ubierz ją w jakąś piżamę, jak ja nie mam tam wstępu- powiedziałam.
Harry wycierał łzy z oczu.
- Ale nie płacz! To nie jest powód do płaczu.
- Ze śmiechu tak- odpowiedział- Szkoda, że tego nie udało nam się sfilmować. A dobra ta galaretka?
- Nie wiem. Nie próbowałam. Lou twierdzi, że dobra.
- A co u nich?
- Lou poszedł kąpać chłopaków i sam siebie i zaprasza później na dół. Ellie jest wściekła, więc pewnie nie przyjdzie. Idź ubierz Darcy i połóż ją spać. Chociaż wytłumaczyłeś, że nie wolno tak robić?
- Nie byłem w stanie, ale teraz jej to wytłumaczę- powiedział idąc w stronę pokoju Darcy.  Usiadłam na łóżku i włączyłam „krzykacza”. Darcy jeszcze pochlipywała, a Harry do niej mówił:
- Nie wolno tak robić. Jedzenie jest do jedzenia, a nie do rzucania. Darcy się dzisiaj bardzo brzydko zachowywała. Założymy teraz piżamkę i Darcy pójdzie za karę spać i nie wolno wychodzić z łóżka.  Nie będzie bajki za karę, a jutro przeprosisz za swoje zachowanie.
W pokoju zapanowała cisza. Gdy Harry wrócił do naszego pokoju i zamknął za sobą drzwi, usłyszałam jeszcze ciche pochlipywanie. Po niedługim czasie pochlipywanie ustało.  Przebrałam się w inną sukienkę i poprosiłam Harrego, by zajrzał jeszcze do Darcy, czy śpi. Po chwili wrócił i powiedział:
- Śpi jak zabita.
Wzięliśmy krzykacza i poszliśmy na dół. Wszyscy byli przebrani i panowała wesoła atmosfera. Poza Ellie i Lou byli już wszyscy.
- Napijecie się czegoś?- zapytał Liam.
- Ja poproszę czerwonego wina- powiedziałam.
Harry poprosił o whiskey.
- Ale wojna się udała- powiedział Niall.
- A co ty widziałeś z tej wojny, jak pospadaliście z krzeseł?- powiedziała Danielle.
- No dzięki Bogu ty nie dostałaś.
- Liam się schował pod stołem i przeczekał całą wojnę, nie mówiąc o Niallu i Zayn’ nie, którzy pospadali z krzeseł- powiedziała Danielle.
- To, to widziałem- odpowiedział Harry.
Wszyscy wybuchli śmiechem. Popijałam sobie winko.
- Ciekawa jestem, jaką karę dostali chłopcy- powiedziałam.
- A Darcy dostała?- zapytał Niall.
- Oj, dostała.
- No mam nadzieję, że jej Haroldzie nie biłeś?
- Dostała klapsa, żeby zapamiętała na całe życie, że tak się nie robi.
Biedny Kazik sprzątał jadalnię.
- Może ci pomogę?- zaproponowałam.
- Nie. Dam sobie sam radę- odparł- przecież to tylko dzieci. Wyście się chyba nie rzucali jedzeniem?
- Tak już nas nisko oceniasz?- zapytał Zayn.
- No, nie, ale tego jedzenia tu tyle, a zwłaszcza na podłodze…
- Bo Ellie zamurowało z wrażenia, a Lou nie widział na oczy, bo został zaślepiony galaretą i zanim powstrzymali chłopców, to ci zrobili na wszystkich półmiskach stojących obok spustoszenie- wyjaśniła Danielle.
Wybuchliśmy wszyscy śmiechem.
- Z czego się śmiejecie?- zapytał wchodzący do salonu Lou.
- Z wspomnień z kolacji- powiedziałam.
- Szkoda, że nie było pod ręką kamery, ani aparatu- powiedział Harry- chętnie bym to zobaczył.
- Lepiej nie powtarzajmy…
- Ja nie wiem, dlaczego miałem w spodniach kawałek kiełbasy- oznajmił Niall.
- Myślę, że nie tylko kawałek powinieneś mieć w spodniach- powiedział Lou.
Wszyscy ryknęli śmiechem. Niall się zmieszał.
- Och. Nie to miałem na myśli!- oburzył się.
W pewnym momencie kieszeń Harrego zaczęła strasznie płakać.
- Ja pójdę- powiedziałam i powstrzymałam Hazzę, aby został.
Poszłam na górę. Weszłam do pokoju Darcy.
- Czemu płaczesz?- zapytałam.
- Pani Hlabina gdzieś se pośła…- powiedziała przez łzy Darcy.
- Zaraz poszukam- powiedziałam.
Spenetrowałam cały pokój. Okazało się, że Pani Hrabina spoczywała pod łóżkiem. Podniosłam łosia, otrzepałam i podałam Darcy.
- Proszę- powiedziałam- przytul się i śpij.
- Mamusiu, ja juś nie będę…
- Czego?
- Nie będę juś ziuciać.
- To było bardzo nieładne, co zrobiłaś.
- Wiem i cię psieplaszam- wyłkała.
- Mam nadzieję, że więcej już nie będziesz tak robić.
- Nie.
- Jutro przeprosisz wszystkich, dobrze?
- Tak.
Pocałowałam ją i wyszłam. Na dole słychać było rozmowy. Zeszłam, dopiłam swoje wino i zdecydowałam, ze pójdę spać.   Wróciłam do pokoju i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, umyłam się i poszłam do łóżka. Położyłam się i zasnęłam.  Obudziłam się następnego dnia rano, bo coś mnie tarmosiło za rękę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Darcy, która stała obok mojego łóżka.



7 komentarzy:

  1. sikam , ryczę ,śmieje ! hahahaha to dziecko jest kochane.<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahahahahahahaha, no właśnie staram się, aby było jeszcze lepsze niż jest do tej pory :DDD

      Usuń
  2. boże aż sie poryczałąm ze śmiechu z darcy hahahahahah kocham to opowiadanie jak żadne inne Darcy jest rozbrajająca a o Ewelinie niezle wymysliłaś o boże buzia sama mi sie cieszy :d czekam na kolejy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. HAHAHAHAHAHAHAHAH! Świetny rozdział :) Darcy jest kochana <3 Czekam na następny rozdział :D Wesołych świąt a może i już prawie po świętach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje, dziękuje wzajemnie ponoć nigdy na życzenia nie jest za późno :DD

      Usuń
  4. Jeju ale się uśmiałam! KOCHAM KOCHAM KOCHAM TO TO TO OPOWIADANIE OPOWIADANIE OPOWIADANIE AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Dracy jest taka słodka! a ta akcja z wojną na jedzenie i wzmianka o Ewelinie! HAHAHAHAHAHA SUPER! już nie mogę się doczekać nexta ";D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahah leje z Darcy xDDD Nie no kocham to dziecko ♥ I właśnie takimi smiesznymi momentami urzekło mnie to opowiadanie :D Czekam na nexta i Pozdrawiam xx
    PS.
    Nw czy przeoczyłam czy nie, ale jest tu może pokazane zdjęcie Eweli ? xD Nw czemu, ale mi kojarzy się jej postać z Eweliną Lisowską xD

    OdpowiedzUsuń