sobota, 14 lipca 2012

Rozdział trzynasty

  Siedziałam sama w strefie wolnej. Odprawę paszportową przeszłam bez problemu.
Ellie i Danielle wraz z Dużym Bo buszowali po sklepach w strefie wolnocłowej.
Strasznie chciało mi się spać. Wyciągnęłam laptopa i weszłam na Skype’ a. Na ekranie widziałam pokój. Przy komputerze nikogo nie było. Usłyszałam śmiechy i zaczęłam się przysłuchiwać rozmowie.
- Zabierz się za porządki!- Krzyczał Li.- Dziewczyny nie długo przyjadą, a ty chcesz, żeby tu był taki chlew?! Może w dziesięć godzin się wyrobisz… Niall! Przestań żreć! Zayn! Odkładaj na bok to lusterko i zabierz się za robotę!
Liam rozstawiał wszystkich po kątach.
- Widziałeś tą brunetkę w pierwszym rzędzie?- Usłyszałam głos Zayn’ a.- Szaleje za mną.
- Ty tylko o jednym.- Powiedział Niall.- A poza tym, to skąd wiesz, że ona szaleje za tobą, a nie za mną?
Nigdzie nie widziałam Harry’ ego. Zobaczyłam czyjąś rękę ze szmatą….
- Hej! Kto nie wyłączył komputera?!- Pojawiła się twarz Louisa.- O! Cześć! Długo nas tak podglądasz?
- No…. Troszkę.- Powiedziałam.
- Ładnie to tak?!- Zapytał oburzony.
- Chciałam pogadać z Harry’ m.
- Musiał wyskoczyć do sklepu. Pojechał kupić ci prezent.
- Idioto! Miałeś nic nie mówić!- Wrzasnął Niall.
- Cześć Megan!- Na ekranie pojawił się wielki nos Niall’ a, a potem zaczęła się jakaś przepychanka.- Harry jest strasznie zdenerwowany i od rana rozstawia nas po kątach. Wreszcie mamy troszkę spokoju… chociaż w jego ślady idzie Liam…
Zaczęłam się śmiać.
- A jak tam koncert?- Zagadałam.
- Fanki były zachwycone. Peter musiał nas ewakuować z sali, gdzie odbywał się ten koncert. Lecieliśmy helikopterem, bo nie dało się wyjechać samochodem.
Trzasnęły drzwi i usłyszałam głos Harry’ ego:
- Hej! Co robicie przy moim komputerze?!
- Urządzamy pogaduchy- Odpowiedział Niall, przesyłając buziaki.
- O! Cześć! Co ci naopowiadali?- Zapytał, wywalając Niall’ a sprzed komputera. Harry był uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Nic. Takiego. Zwykłe ploteczki.- Odpowiedziałam- Słyszałam, że fanki mdlały na waszym wczorajszym koncercie.
- Tak?! Nie zauważyłem. Śpiewałem tylko dla ciebie.
- Szkoda, że tego nie słyszałam.- Zaczęłam się z nim przekomarzać.- A co mi kupiłeś?
- Dobra. Który to?!- Zapytał chłopaków.
W tym momencie Louis pokazał na Niall’ a, a Niall na Lou.
- Przylecisz, to zobaczysz. Przylecisz. Prawda?
- Głuptasie, siedzę na lotnisku, pilnuje bagaży podręcznych, dziewczyny buszują po sklepach. Do wylotu mam jeszcze godzinę.
Harry znów się uśmiechnął od ucha do ucha.
- Nie masz pojęcia jak się cieszę.
- My też się cieszymy!- Powiedzieli wszyscy chórkiem.
- Nie podsłuchiwać!- Krzyknął Hazza.
W oddali rozległ się śmiech chłopaków.
Przegadaliśmy o głupotach godzinę. W między czasie znalazły się dziewczyny i dodały swoje trzy grosze do rozmowy. Usłyszałam, że wzywają nas do samolotu.
- Cześć Hazzie. Musimy już lecieć
- Buziaki!- Powiedział.
Wyłączyłam komputer. Złapałyśmy nasze bagaże i ruszyliśmy do samolotu. Dziewczyny znów miały masę toreb.
Stewardessa zaprowadziła nas do pierwszej klasy i wskazała nam miejsca.  Zajęliśmy miejsca. Zapięliśmy pasy i czekaliśmy na start.
Stewardessa dała nam cukierki. Dzięki Bogu były o smaku miętowym. Przypomniałam sobie jak leciałam na Rodos ale tam dali nam cukierki anyżkowe… A FUUUU!!!
  Poczułam, że startujemy. Po paru minutach zapaliło się światełko informujące, że możemy już rozpiąć pasy. Stewardessa przyszła i zapytała nas, czego się napijemy. Poprosiłam o sok pomarańczowy, a dziewczyny zamówiły sobie wino.
W pierwszej klasie leciało jeszcze z nami dziesięć osób. Gruby facet z wąsem, wyglądający na Meksykanina, kobieta w dużych, czarnych okularach, trzech biznesmenów rozmawiających po cichu ze sobą, babcia z dziadkiem, młoda para i dziwnie wyglądający mężczyzna. Było jeszcze sporo miejsc wolnych. Okazało się, że mamy mieć międzylądowanie w Berlinie. Dostaliśmy śniadanie, które z całą przyjemnością zjadłam. Oczy mi się zamknęły.
Obudził mnie ból bębenków. Okazało się, że już lądujemy w Berlinie.
Miałam zasnąć, gdy zaczęli wchodzić nowi pasażerowie. Zobaczyłam jakieś dziwne znajome twarze.
   Czy to było możliwe? Czy to był zespół The Wanted?
- O! Cześć Jay!- Krzyknęła Eleanor.- Nathan! Cześć! Lecicie całym zespołem?
- Hej!- Odpowiedział Nathan i przyszedł się przywitać.- A gdzie chłopaki?
- A… Są w Chicago w trasie.
- To czemu nie jesteście z nimi?- Zdziwił się Nath.
- Musiałyśmy zostać w Warszawie i pomóc dziewczynie Harry’ ego przygotować się do lotu do Stanów.
- To Hazzie ma dziewczynę?- Zdziwił się Jay.
- No, tylko puścić ich samych, a już podrywają.- Powiedział Siva.
- A to wy! Cześć! Gdzie chłopaki?!- Zapytał Tom, który podszedł do nas.- Widzę, że szykuje się niezły ubaw.
- A gdzie jest ta dziewczyna Hazzy?- Zapytał Max.
- No, właśnie chciałam was przedstawić. Megan, to są chłopcy z The Wanted. Nie wiem, czy znasz.-Zapytała Ellie.- Tu jest Jay, Nathan, Max ,Tom i Siva.
- Miło mi was poznać. Oczywiście, że was znam. Przecież Polska, to nie trzeci świat.
- Faktycznie nie. jak jechaliśmy do Polski, to myślałam, że zastanę lepianki i drogi ziemne. Okazało się, że jesteście dobrze rozwiniętym krajem.
- Widocznie nie lubiłaś geografii.- Zaśmiałam się.
- Masz rację. Była to moja pięta achillesowa.- Roześmiała się Ellie.
Weszła stewardessa i kazała chłopakom zająć wolne miejsca. Jay i Nath siedzieli przede mną.
Stewardessa ponownie rozdała cukierki i sprawdziła, czy wszyscy są dobrze zapięci w pasy.
   Zaczęliśmy kołować na pas startowy. Meksykanin  zaczął coś mówić w swoim języku, gestykulować i coraz bardziej robić się czerwony.
Stewardessa chciała go uspokoić ale rozpiął pasy. Wstał i zaczął chodzić między krzesłami.  Przybiegł stewardess z drugiej klasy. Próbował go posadzić ale nic nie pomagało.
Samolot się zatrzymał. Z głośników usłyszałam, że kapitan prosi aby wszyscy zajęli miejsca. Mężczyzna wpadł do toalety i zamknął się.
Poczułam, że samolot cofa się. Zawróciliśmy do rękawa… Stewardessa poprosiła, żeby opuścić samolot. Grzecznie wyszliśmy z samolotu. W rękawie minęliśmy się z jednostką antyterrorystyczną.
Skierowano nas do małej salki.
- Może to terrorysta?- Zaczął sobie dowcipkować Jay.
Wyjęłam komputer i włączyłam.
Włączył mi się Skype. Na ekranie pojawił się Harry.
- Lecicie?
- Nie… Jesteśmy uziemieni…
- Jak to?! To gdzie wy jesteście?- Zaczął histeryzować Harry.
- No w Berlinie. Mieliśmy międzylądowanie. Przy starcie jeden z pasażerów zaczął świrować i zamknął się w toalecie. Teraz siedzimy na lotnisku i czekamy aż „opróżnią” toaletę.
Harry zaczął się śmiać.
- Cześć Hazza!- Usłyszałam męski głos za sobą.
Nade mną stał Jay.
- Czy ty na pewno jesteś w Berlinie? Cześć Jay. Co ty tam robisz? I co ty tam robisz z moją dziewczyną?!
- Właśnie ją poznałem i zastanawiam się, czy ci jej nie odbić. Będziemy mieli trochę czasu…
- Megan! Nie słuchaj go! Trzymaj się lepiej z daleka.
- Zastanowię się.- Zakpiłam sobie.- To może wrócę do Polski?
- Wybij to sobie z głowy. Będę na ciebie czekał na lotnisku. Jay, z tobą się policzę, jak jej się coś stanie.
   Wezwano nas powrotem do samolotu. Meksykanina nie było. Procedura przedstartowa się powtórzyła.
   Wreszcie wystartowaliśmy. Następnym przystankiem było Chicago. Mieliśmy opóźnienie ponad godzinę.
Gdy mogliśmy rozpiąć pasy, chłopcy z The Wanted przyszli do nas na pogaduchy.
- Byliśmy na koncertach w Niemczech, a teraz lecimy do Stanów. W Chicago będziemy pięć dni, bo musimy się zaklimatyzować. Musimy urządzić spotkanie.- Nawijał Max.- Może pośpiewamy sobie piosenki.
- A propos!- Powiedziałam.- Wysłałam do was list z prośbą o nagranie wspólnej piosenki.
- To TY?!- Zapytał zdziwiony Jay.- To jest całkiem niezły pomysł.
- Moglibyście mi podpowiedzieć na mój list, a nie że się poznajemy w powietrzu
Jay zrobił smutną minę.
- Gdybym wiedział, to bym odpisał… Duży Bo, możesz się przesiąść?
- NIE!!!- Odpowiedział Duży Bo.
- Megan, to chodź do nas!
- Nie puszczę! Nie chcę stracić tej roboty! Mam przykaz pilnowania wszystkich trzech, więc łapy z daleka, bo będę musiał użyć siły.
Widziałam, że Bo żartuje. Chłopaki siedzieli tyłem do lotu i gadali jak najęci. Ellie i Danielle rozmawiały z Max’ em i Tom’ em i Sivą.
Dowcipkowaliśmy do obiadu.
Stewardessy podały obiad i poczułam, że jestem strasznie zmęczona, rozłożyłam sobie fotel, a stewardessa przykryła mnie kocem.
- Idę spać!- Zakomunikowałam.
 Jay i Nathan rozłożyli także swoje fotele i krzyknęli:
- My też!
- Będę mógł powiedzieć, że spałem z tobą.- Powiedział Jay.
  Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę.
 Nie wiem, kiedy zasnęłam.


* Witam Was kochane Czytelniczki ;) Właśnie zdałam sobie sprawę, że moje opowiadanie, jest dla Was, jak jakaś miła lektura ;) To znaczy wydaje mi się, że tak jest :D Jak przeczytałyście do opowiadania dochodzi jeszcze jeden zespół ;) The Wanted. Mam nadzieję, że rozdział był tak samo interesujący i wciągający, jak pozostałe. Mam nadzieję, że jutro tego rozdziału na rzadnym innym blogu nie znajdę... Ale cóż... Zazdrość nie ma granic, prawda? Mimo wszystko bloga prowadzę dalej i nie będę sobie za bardzo zawracała głowy tym, że ktoś mi ukradł rozdział mojego opowiadania ;)
  PS. Ktoś wie, o co chodzi z tą pocztą Nialla? Ja już sama nie wiem, o co chodzi :) Nie nadążam :>
+ Mam dla Was także niespodziankę, którą znalazłam dziś w sieci :> Może widziałyście, ale mnie to zdjęcie rozwaliło xD                                                                                                         ~ Meg 

                                                                                                                 


5 komentarzy:

  1. wow, wspaniałe opowiadanie! Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. super :D już niebawem wrzucę :D fajnie, że się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste :D ale czemu TW? ;x nie lubię ich xd ej mam nadzieję , że ten chłopak z TW nie odbije dziewczyny Harremu? ;c a z tą pocztą to jakieś fanki mu ukradły czy coś , jakieś nienormalne xd

    OdpowiedzUsuń
  4. a bo tak, jakoś zachciało mi się TW :> Mogę Tobie, jak i zarówno innym zdradzić, że u mnie nie jest tak, jak w realu :) Czyli The Wanted się lubią z One Direction ;] Justyna, odpowiadam na Twoje pytanie: Ponieważ The Wanted, to konkurencja One Direction i dobrze wiemy, że się nie lubią nawzajem, to pomyślałam sobie, że mogłoby być tak, że jednak się lubią xD Z chęcią usłyszałabym ich wspólny kawałek :> Miłoby było tak według mnie go usłyszeć :D

    OdpowiedzUsuń